W końcu mogłam dzisiaj zrobić zdjęcia następnego resztkowego sweterka. Musiałam poczekać na ładną słoneczną pogodę oraz na lepszy stan mojego zdrowia. Udało się spełnić oba warunki, więc pokazuję fotki :)
Tym razem wykorzystałam końcówki różnych moherków w kolorach niebieskim, czarnym, kremowym i szarym. Jak widać, niebieskiego było najwięcej. Tył i przód swetra są takie same, a rękawy troszkę się różnią szerokością czarnych pasów. Chciałam zużyć do końca wszystkie moherkowe kłębuszki i prawie się udało - zostało tylko odrobinę niebieskiego.
Do tych moherków dodałam jeszcze dwie nitki: granatową (akryl) i petrolową (bawełna-akryl). Wyszedł całkiem przyjemny dla oka melanżyk.
A ja już myśle nad tym, co by tu innego wydziergać. Zastanawiam się tylko - druty czy szydełko...
Zobaczymy :)
Pozdrawiam serdecznie :)