wtorek, 31 grudnia 2013

Szczęśliwego Nowego Roku!

Chciałabym, aby ten Nowy Rok był udany, dał nam wszystkim zdrowie, spełnienie planów i marzeń, szczęście, a robótkomaniakom mnóstwo weny i chęci tworzenia.
 
Szczęśliwego Nowego Roku!
 


niedziela, 29 grudnia 2013

Maluszki

Do przezroczystej bransoletki z tego postu zrobiłam maleńkie kolczyki. Tak mi się spodobały, że zrobiłam jeszcze jedną parę, ale w zupełnie innej kolorystyce.
 
 
W komplecie z bransoletką:
 
 
 
I obie pary razem:
 
 
Plotłam te maleństwa samodzielnie, bez wzoru, niewykluczone, że ktoś już kiedyś coś takiego wymyślił, bo są bardzo proste do zrobienia. Mogę powiedzieć, że superduo nie są takie złe do plecenia, choć na początku wydawało mi się, że ich nie polubię. Musiały swoje odczekać, żebym się do nich przekonała. Moje kolczyki są naprawdę niewielkie, na zdjęciach widać, że część pleciona, jest niewiele większa od samego bigla. Kolczyki mają dużo uroku, jestem bardzo zadowolona z tego, jak się prezentują.
 
*****
 
Chciałabym bardzo podziękować za wszystkie życzenia świąteczne :) Sprawiły mi one dużo radości :)
 
Pozdrawiam wszystkich cieplutko, buziaki :)
 

niedziela, 22 grudnia 2013

Dwie bransoletki

Najpierw pokażę delikatną i eteryczną bransoletkę z superduo. W końcu je okiełznałam i jestem bardzo zadowolona z efektu, który osiągnęłam.
 
 
 
 
Ta bransoletka pięknie prezentuje się na nadgarstku, jest po prostu niezwykle kobieca.
 
Następna, to resztkowiec wykonana ściegiem herringbone. Pokazywałam już takich wiele na blogu, ale ta na pewno nie jest ostatnia.
 
 
 
Pięknego dnia życzę wszystkim :)
 


piątek, 20 grudnia 2013

Bałwanki

Dostałam dzisiaj paczuszkę ze ślicznymi kolczykami od Marzenki. Kolczyki to mini bałwanki. Sami popatrzcie jakie są śmieszne :)


Kolczyki są wygraną w candy. Nie tylko ja zostałam wylosowana, ale jeszcze inne osoby oprócz mnie, bo było przygotowanych kilka par takich pocieszek.
Marzenko, bardzo dziękuję za te rozbrajające kolczyki :)

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie :)

czwartek, 19 grudnia 2013

Troszkę elegancji

Tak właśnie prezentują się kolczyki, które ostatnio zrobiłam - elegancko i delikatnie. Czerń połączyłam ze złotem, które pobłyskuje srebrem. Srebrne złoto? Tak, to możliwe. Koraliki, których użyłam do mojego projektu są złote, ale z zimnymi refleksami srebra. A same kolczyki są podobne do tych z tego postu, są jednak odrobinę mniejsze i oczywiście mają inną kolorystykę.
 
 
 
 
Życzę miłego dnia :)
 


środa, 11 grudnia 2013

Czapka melanżowa IV

To na razie ostatnia czapka, którą zrobiłam w tym roku. Powstała z resztek białych i niebieskich włóczek. Wykorzystałam nawet próbkę włóczki, którą dostałam podczas zakupów w którymś sklepie internetowym. Wystarczyła akurat na jeden rządek czapki.
 


Pozdrawiam Was serdecznie :)
Miłego wieczoru :)
 


wtorek, 10 grudnia 2013

Wygrałam wisior

Wczoraj dostałam paczuszkę z wygraną w candy u Agnieszki. Otrzymałam piękny wisior w cudownych kolorach. Oprócz tego w przesyłce znalazłam również koraliki i słodkości. Możecie teraz podziwiać jaką piękną mam biżuterię.
 
 
 
Agnieszko, bardzo dziękuję za ten wspaniały wisior :) Cieszę się z niego tym bardziej, że ja sama jeszcze nie potrafię tak oplatać kaboszonów. Dlatego z przyjemnością obejrzałam go ze wszystkich stron, nie tylko, żeby podziwiać jego urodę, ale i sposób wykonania. No cóż, taka mała obsesja związana z koralikowaniem ;)
 
Życzę Wam pięknego i słonecznego dnia :)
 


wtorek, 3 grudnia 2013

Czapka melanżowa II

Ta czapka powstała także z resztek i przy użyciu okrągłych drutów nr 7 i 8. Jako główne nitki wykorzystałam wełny w kolorach fioletowych, do których dokładałam to co mi pod rękę podeszło.
 
 
Na razie moja chęć robienia i posiadania czapek została zaspokojona.
 
Dużo słoneczka Wam życzę :)
Pozdrawiam ciepło :)
 


poniedziałek, 2 grudnia 2013

Czapka melanżowa

A dzisiaj pokażę Wam czapkę, którą zrobiłam dla siebie. Jest to czapa z resztek, czyli to, co lubię :)
 
 
 
Czapkę robiłam na drutach okrągłych nr 7 i 8. Dla tak grubej włóczki (3 nitki) szew z tyłu byłby bardzo gruby, a tego chciałam uniknąć. I mam już pomysł na następną resztkową robótkę.
 
Bardzo dziękuję za miłe komentarze dotyczące szarej czapy - nie sądziłam, że taki prosty udzierg może otrzymać takie dobre oceny :)
 
Pozdrawiam wszystkich słonecznie :)
Udanego dnia Wam życzę :)
 


niedziela, 1 grudnia 2013

Szara męska czapka

Ostatnio naoglądałam się na różnych stronach internetowych czapek szydełkowych i robionych na drutach. I nabrałam ochoty, żeby samej też coś wydziergać, tym bardziej, że miałam strasznie długą przerwę w drutowaniu. Wczoraj więc zaczęłam i po niedługim czasie z drutków zeszła mi melanżowa czapa dla męża. Mąż zażyczył sobie do czapki pompon. No to go dostał.
 
 
Lubię pompony i to takie większe, więc z chęcią go zrobiłam. Czapka jest najprostsza z możliwych, czyli ściągacz i ścieg dżersejowy prawy. A do zrobienia zdjęcia posłużył mi wazon ;)
 
Miłego wieczoru :)
 


czwartek, 28 listopada 2013

Przeczytałam "Alibi na szczęście"

Zachęcona wspaniałymi recenzjami i radosnymi okładkami kupiłam od razu wszystkie książki Anny Ficner-Ogonowskiej ( "Alibi na szczęście", "Krok do szczęścia", "Zgoda na szczęście" i "Szczęście w cichą noc").


Zabrałam się z ogromną radością za pierwszą część opowieści, czyli "Alibi na szczęście". Jest to gruba książka z drobnym druczkiem. Aż spojrzałam z niedowierzaniem na koniec, a tam ponad 600 stron. Myślę sobie - super, tyle czytania, to lubię.
 
Bohaterką jest młoda kobieta, Hania, której świat się nagle zawalił, a wszystkie plany legły w gruzach. Musi normalnie żyć, ale tragedia, która ją spotkała nie pozwala na odczuwanie szczęścia, czy zwykłej radości. Jej przyjaciółka Dominika, żywiołowa i pełna energii dziewczyna, wspiera Hanię i towarzyszy w najtrudniejszych momentach. Na drodze Hani staje Mikołaj. Czy Mikołaj zdoła wywalczyć szczęście dla siebie i Hani? Czy Hania go pokocha?
 
Tak krótko można opisać treść tej książki. Z wielką przyjemnością zaczęłam czytać, ale wraz z przeczytanymi kartkami moja chęć malała. Do połowy książki jakoś dobrnęłam, ale potem byłam coraz bardziej znużona, zniechęcona i wkurzona na główną bohaterkę. Hania to rozmemłana, słabowita, chorowita i płaczliwa baba, która sama nie wie czego chce. Ja rozumiem, że traumatyczne przejścia mogą strasznie namieszać w głowie. Ale jak kogoś kocham, to chcę z tym kimś być, a nie wynajduję sobie jakąś dziwaczną ideologię na usprawiedliwienie niezdecydowania. Autorka w książce daje obraz Hani tak słodki, że aż mnie zęby bolały podczas czytania. To według autorki anioł po ziemi chodzący, ideał, cud-miód i orzeszki. Gdybym pokusiła się o opis Hani według romansów z przełomu XIX i XX wieku, to wyglądałoby to mniej więcej tak:
 
Hania ócz swych błękity wzniosła ku niebu, a biel jej rąk złożonych jak do modlitwy jaśniała na tle powłóczystej szaty, w którą była obleczona. Jej dobroć wyzierająca z oczu każdemu mówiła, że dziecko to siostrą aniołów być musi, bo tak głębią źrenic swych przewiercała każdemu człowiekowi duszę. Nikt, ale to nikt, kto znał tę istotę dobrą, nie mógł o niej złego słowa powiedzieć. Każdemu nieba by przychyliła, dla każdego miała dobre słowo, a zgnębionym i chorym ulgę w cierpieniu przynieść umiała. Tak Hania dobro czyniąc, ludzi ku sobie potrafiła zwrócić.
 
Dosłownie tak mam ją przed oczami. A, zapomniałam jeszcze napisać o jej ciągle załzawionych oczach, które mnie do szewskiej pasji doprowadzały. Znielubiłam główną bohaterkę, wolałam czytać o postaciach drugoplanowych, czyli Dominice, Przemku, pani Irence. A Mikołaj? Gratuluję mu tyle cierpliwości, bo niełatwe miał zadanie rozkochując w sobie tę mimozę.
 
I mam teraz dylemat - czy czytać następne części, czy sobie trochę od nich odpocząć. Może wezmę się za jakiś krwisty i morderczy kryminał albo horror. Bo przecież trzeba sobie trochę osłodzić życie po tej mdłej Hani.
 
Nie odradzam Wam czytania "Alibi na szczęście", bo żeby mieć własne zdanie na dany temat, to trzeba najpierw wiedzieć o czym. Ale bardzo ciekawa jestem Waszych opinii. Może ktoś już przeczytał tę książkę wcześniej i ma inne odczucia. A może podobne do moich?
 
Pozdrawiam Was bardzo gorąco, buziaki :)
 


czwartek, 21 listopada 2013

Kolczyki na pochmurne dni

Mam Wam dzisiaj do pokazania kolczyki w optymistycznych kolorach:
 
 
 
 
Wystarczy na nie popatrzeć, a od razu robi się cieplej.
 
Miłego dnia :)
 


środa, 20 listopada 2013

Jagodowy resztkowiec

Następny projekt w odcieniach jagód:
 
 
 
 
Te herringbonowe bransoletki robi się bardzo przyjemnie, są lejące jak materiał i ładnie układają się na nadgarstku. Jak pewnie zauważyliście, oprócz "kubików", jest to mój ulubiony sposób wykonania biżuterii.
 
Pozdrawiam Was cieplutko :)
 


piątek, 15 listopada 2013

środa, 13 listopada 2013

Wyniki candy!

Przyszła pora na ogłoszenie wyników mojej zabawy. Odwiedziłam blogi wszystkich osób biorących udział w rozdawajce i dokładnie przeczytałam jeszcze raz uzasadnienia, w których mieliście przekonać mnie o swojej wygranej. Muszę się przyznać, że miałam nie lada problem z wyborem jednej tylko osoby. Jednak po głębokim zastanowieniu wybrałam
 
 
Bożenko, gratuluję :) Nie będę jednak od Ciebie wymagać podwiniętych rękawów przez całą zimę ;)))
Proszę o wiadomość na maila ( adres widoczny jest po lewej stronie bloga ).
 
A wszystkim bardzo dziękuję za wzięcie udziału w candy. Dzięki niemu poznałam dotąd nieznane mi ciekawe blogi. Za jakiś czas pewnie zorganizuję nową zabawę, chodzi mi po głowie konkurs, zgadywanka, coś, co byłoby trochę inne od zwykłego rozdawnictwa. Zauważyłam jednak, że nie wszyscy lubią włożyć trochę wysiłku w taką formę zabawy, tym bardziej doceniam te osoby, które bawiły się ze mną :)))
 
Pozdrawiam Was cieplutko i życzę miłego wieczoru :)
 


wtorek, 12 listopada 2013

Cubic raw - bransoletka jagodowa

Przedstawiam Wam dzisiaj bransoletkę "kubikową" w kolorach jagódek. Jest podobna do bransoletki owocowej, różni się jednak nie tylko kolorem, ale i wielkością elementów, z których ją zrobiłam.
 
 
 
 
 
Zdjęcia robiłam z lampą błyskową, więc kolory są odrobinę przekłamane.
 
*****
 
Przypominam o mojej rozdawajce, można się zapisywać jeszcze dziś i jutro.
 
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie :)
Spokojnego wieczoru :)
 


środa, 30 października 2013

Miodowo, bursztynowo

Ciągle zużywam moje stare koraliki. Nawet nie sądziłam, że to co mam może służyć aż tak długo i wystarczyć na zrobienie tylu biżutków.
 
A oto następna bransoletka, robiona tym samym sposobem co poprzednia.
 
 
 
Ten "eksponat", na którym fotografuję moje wytwory, to żyłka, którą robię "kubiki".
 
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :)
Miłego wieczoru :)
 


poniedziałek, 28 października 2013

Niebieski w ramach beżu

Dzisiaj z tytułem nie miałam problemu :) I moje samopoczucie dzisiaj też jest lepsze niż ostatnio, a to m.in. za sprawą Waszych bardzo miłych komentarzy pod poprzednim postem. Dziękuję :)
 
A teraz do rzeczy - bransoletka herringbone, w której mieszankę niebieskich koralików zawarłam w ramce beżu. Dzięki temu niebieski chaos jest jakby troszkę uładzony.
 
 
 
*****
 
Spotkała mnie też miła niespodzianka. Od Fusika otrzymałam wyróżnienie :)
 
 
Bardzo dziękuję :)))
 
Witam nowych "zaglądaczy", rozgośćcie się :)
Udanego dnia :)
 


piątek, 25 października 2013

Nie mam pomysłu na tytuł

Dzisiaj przedstawiam Wam bransoletkę zrobioną "kubikiem". To pierwszy projekt, w którym użyłam aż tyle złotych koralików.
 
 
 
 
 
Dziękuję za miłe komentarze pod poprzednim postem, bo dzięki nim spojrzałam na peyotową bransoletkę łaskawszym okiem.
 
A tak w ogóle to mam dzisiaj lekkiego doła i nie mam ochoty na nic.
 
Mimo wszystko pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę dobrego humoru.
 


poniedziałek, 14 października 2013

Projekt utylizacyjny

Dzisiaj mam do pokazania bransoletkę wykonaną ściegiem peyote. Nie do końca jestem z niej zadowolona, jest po prostu krzywa w niektórych miejscach i moje poczucie estetyki cierpi ;) Ale wiem skąd te defekty, otóż do tej produkcji wykorzystałam, jak to mam ostatnio w zwyczaju, wszelkie zalegające w niewielkich ilościach koraliki. A skoro były to końcówki kolorów, to były to już najmniej urodziwe sztuki. I stąd m.in. krzywizny mojej bransoletki. Do tego nie przepadam za robieniem ściegiem peyote. Owszem, podobają mi się prace innych osób wykonane tym sposobem, ale ścieg ten nie podoba mi się kompletnie w robieniu. Jest według mnie za mało stabilny. Jak naciągnę robótkę z jednego końca, to się pokrzywi na drugim. Z innymi wzorami nie mam takich problemów i dlatego za peyote'a długo się nie zabierałam. Ale stwierdziłam, że spróbuję. No i wyszło jak wyszło.
 
A teraz sami możecie ocenić, czy peyote mi wychodzi, czy nie ;)
 
 
 
 
Miłego wieczoru :)
 


sobota, 12 października 2013

Kolczyki romby III

Następna para kolczyków z kosteczek toho.
 
 
 
Tak na marginesie - mam tylko siedem kolorów tego rodzaju koralików, ale możliwości tworzenia są praktycznie nieograniczone. Za każdym razem mogę stworzyć zupełnie inny przedmiot zmieniając wzór, kolory czy kształt. Ogranicza mnie jedynie wyobraźnia. I właśnie to mnie rajcuje :)
Ostatnio też myślałam nad nazwą mojego bloga - właściwie teraz "biżutki" odzwierciedlają moją aktywność rękodzielniczą. Kiedyś głównie robiłam na drutach, rzadziej szydełkiem, a biżuteria jest dość nowym hobby w porównaniu do innych. Ale nazwy zmieniać nie będę, bo za jakiś czas może moje zainteresowania pójdą w jeszcze innym kierunku, na szczęście w nazwie mam też "resztę". A ta cała "reszta" pomieści wszystko, co tylko przyjdzie mi do głowy ;)))
 
Pozdrawiam Was cieplutko i życzę pięknego, słonecznego weekendu :)