Jeszcze w poprzednim roku zrobiłam sobie obszerny rozpinany sweter z resztek różnych włóczek. Dziergałam drutami nr 8 potrójną nitką. Wykorzystałam wzór podwójnego ryżu. Sweter jest bardziej rozpinany niż zapinany, bo nie zrobiłam żadnych dziurek i nie przyszyłam guzików. Miał być taki do owinięcia się albo szybkiego narzucenia na plecy w razie konieczności wyjścia na dwór. Kolorystyka swetra jest wynikiem posiadanych zapasów. Do szaro-zielonej nitki bazowej dodawałam dwie inne włóczki odpowiadające grubością.
Mój mąż, jak zobaczył co dziergam stwierdził, że robię chyba worek pokutny i tak już zostało ;) Faktycznie sweter nie porywa może urodą, ale spełnia swoje zadanie i grzeje, bo ma w sobie sporo wełny. A przy okazji troszkę też drapie, więc na swoją nazwę w zupełności zasłużył ;)
A tu worek pokutny w całej okazałości:
Pozdrawiam Was cieplutko, miłego wieczoru :)
Cudowny ten worek :D. Uwielbiam ten ścieg i kolory są świetne. Ostatnio lubię takie sweterki, duże, ciepłe, idealne do opatuchania :). Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJak to nie porywa urodą? Piękny jest, znów bardzo mi się podoba kolorystyka - świetny efekt :)
OdpowiedzUsuńSweter jest świetny.
OdpowiedzUsuńOstatnio zrobiłam się zmarzluchem, przydałby by mi się taki sweter.
Może sobie zrobię sweter z resztek.
Super sweter! Nie żaden tam worek ale dizajnerski ciuszek, niepospolity i jedyny w swoim wydaniu, a w dodatku praktyczny. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa bym go nosiła w nagrodę, nie za pokutę :) Fajny jest!
OdpowiedzUsuńZa piękny na worek, fajne kolorki :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł. pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAniu wyszedł bardzo fajny w ciekawym połączeniu i co najważniejsze jest cieplutki :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Też mam taki worek pokutny
OdpowiedzUsuńUwielbiam się w niego opatulać
Lubię takie, niby szorstkie otulaczki. Kolory też takie radosne w te dni pochmurne
OdpowiedzUsuń