sobota, 5 lipca 2025

Przeczytane w maju i czerwcu

U mnie wciąż rękodzielniczo nic się nie dzieje, ale za to chociaż trochę czytam. I tym razem mam na koncie cztery książki:

Katarzyna Aragońska. Hiszpańska królowa Henryka VIII - Giles Tremlett

Zapłata - Małgorzata Rogala

Ważka - Małgorzata Rogala

Zastrzyk śmierci - Małgorzata Rogala

Czytałam już wcześniej książkę o wszystkich kobietach Henryka VIII, ale chciałam dowiedzieć się czegoś więcej o pierwszej żonie króla Anglii. Utwierdziłam się w przekonaniu, że to były straszne czasy, a życie każdego człowieka zależało wyłącznie od widzimisię władcy.

Pozostałe pozycje to seria lekkich kryminałów, które czyta się szybko i przyjemnie.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)


sobota, 3 maja 2025

Przeczytane w marcu i kwietniu

Ostatnio jestem tutaj mało aktywna i nic rękodzielniczo się nie dzieje, ale za to udało mi się przeczytać cztery książki.

Czas Wagi - Aleksander Sowa

Zbrodnia przed północą - Małgorzata Rogala

Wojna bogów - Erich von Däniken

Rodzinny interes - Wojciech Chmielarz

Na razie będę tutaj rzadziej i prawdę mówiąc mam taki czas, że nic mi się nie chce. Muszę chyba naładować akumulatory. Ale na zaprzyjaźnionych blogach bywam, choć może nie zawsze zostawiam komentarz.

Trzymajcie się zdrowo, pozdrawiam Was serdecznie, buziaki :)


wtorek, 4 marca 2025

Przeczytane w styczniu i lutym

Przez dwa miesiące udało mi się przeczytać pięć książek. Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się przeczytać więcej niż w tamtym. No i zobaczymy czy tak będzie :)

A to moje lektury:

Cień - Marek Stelar

Były sobie świnki trzy - Olga Rudnicka

Za cenę śmierci - Małgorzata Rogala

Na wieczne potępienie - Małgorzata Rogala

Gwiazdy Oriona - Aleksander Sowa

Z książek Olgi Rudnickiej chyba wyrosłam. Ze trzy lata temu po przeczytaniu jej nowej powieści byłam zdziwiona, że napisała taką słabą książkę. Zrobiłam więc sobie odpoczynek od tej autorki i dopiero niedawno kupiłam jej najnowszą powieść. Według opinii, które czytałam wywnioskowałam, że to będzie dobra rozrywka. No i się wzięłam za lekturę. W połowie książki uśmiechnęłam się może raz, ale ogólnie to stwierdziłam, że bohaterowie są mało sympatyczni i strasznie wkurzający, a sama opowieść jest niezbyt śmieszna. Dla porównania przeczytałam książkę "Były sobie świnki trzy", czyli wcześniejszą i co się okazało - że bohaterowie są tak samo mało sympatyczni i wkurzający, a opowieść jest tak samo niezbyt śmieszna ;) A poprzednio czytając miałam niezły ubaw! Jak widać gusta mogą się zupełnie zmienić na przestrzeni krótkiego czasu.

A resztę książek polecam.

Pozdrawiam serdecznie :)