Dzisiaj rano listonosz przyniósł mi paczuszkę z wygraną w candy u Ani z Niesfornych szmatek. Po wyjęciu zawartości byłam lekko zaskoczona tym co zobaczyłam. Bo prezentem okazał się igielnik, ale miałam wątpliwości, co to są te zielone "robaczki" wystające z igielnika ;) Dopiero kiedy Ania mi podpowiedziała, a ja wpięłam szpilki w igielnik - sprawa się wyjaśniła. Otóż dopiero wtedy ukazały się w całej krasie kaktusy!
Igielnik bez szpilek:
I ze szpilkami:
Nie mogę się nadziwić jak sprytnie jest to wykonane, z pomysłem, dokładnie i do tego bardzo wygodnie się użytkuje. Bo igielnik jest naprawdę rewelacyjnie uszyty.
Aniu, zrobiłaś mi ogromną radochę tym prezentem i wywołuje on uśmiech na mojej twarzy ilekroć na niego spojrzę :) Masz dziewczyno niesamowitą wyobraźnię i zdolne paluszki. Bardzo Ci za niego dziękuję :)
A ja wszystkim życzę miłego wieczoru :)