Z włóczek, które zostały mi po zrobieniu bluzeczki z poprzedniego posta, wydziergałam jeszcze jedną robótkę. Tym razem chciałam poćwiczyć robienie reglanu. Umiem robić od góry na okrągło, ale zniechęcało mnie pogłębianie dekoltu z przodu rzędami skróconymi. Natknęłam się jednak na sposób, który jest banalnie prosty i zupełnie nie wymaga pracy przy dekolcie - wręcz przeciwnie, dzierga się plecy, po to aby przód był odpowiednio uformowany. Ten sposób jest zupełnie nieobecny na polskich stronach poświęconych dzierganiu reglanem (albo ja nie potrafiłam nic znaleźć na ten temat). Jest za to obecny na stronach zagranicznych.
A o co dokładnie chodzi w tym sposobie robienia reglanu? Otóż po rozdzieleniu robótki na rękawy, przód i tył odkładamy jak zwykle oczka rękawów na osobne nitki, natomiast zajmujemy się tylko tyłem robótki. Aby pogłębić dekolt musimy wykonać kilka centymetrów tyłu (4-6 cm) dziergając rzędami powrotnymi. Dopiero po osiągnięciu odpowiedniej długości odcinka pleców łączymy przód i tył i dalej pracujemy już na okrągło.
I to wszystko. Dekolt będzie miał taką głębokość jak długi wykonamy dodatkowy odcinek pleców.
To jest tak proste i genialne, że żałuję, że nie poznałam tego sposobu wcześniej.
A czy Wy znaliście taki sposób wykonywania reglanu?
I jeszcze zgodnie z dzisiejszym tytułem czas na książki. Przez te dwa miesiące udało mi się przeczytać tylko jedną pozycję - "Polisa śmierci" Robina Cooka. Jest to thriller medyczny, w którym medycyna, wielkie pieniądze i mafia albańska łączą się w skomplikowaną układankę.
Pozdrawiam serdecznie :)