W poprzednim miesiącu przeczytałam dwie książki. Czyli u mnie bez zmian.
Aleja Bzów - Aleksandra Tyl
Szczęście pachnie bzem - Aleksandra Tyl
Obie książki to lekkie babskie czytadła. Pierwsza część, czyli "Aleja Bzów" podobała mi się bardziej. W drugiej części autorka posłużyła się oklepanymi motywami (wyimaginowana zdrada), co mnie tak wkurzyło, że miałam ochotę rzucić książkę w kąt i do niej nie wracać. Rozwój sytuacji był przewidywalny, a przez to przyjemność czytania zerowa. Przemogłam się jednak i dotrwałam do końca, choć wiedziałam jak całość się skończy. No cóż - do tej autorki nieprędko wrócę.
Napiszcie, czy czytaliście jakieś inne pozycje tej pisarki i co o nich sądzicie.
To tyle mojej porcji krytyki przeczytanych lektur, a może nawet krytykanctwa na dziś ;)
Pozdrawiam Was serdecznie, miłego weekendu :)