niedziela, 19 października 2014

Zwykły brązowy kamyk

Kiedy naszła mnie ochota na haft koralikowy, to na początku października nabyłam na giełdzie minerałów kilka kamyków. Nie chciałam jednak inwestować dużo pieniędzy w kaboszony, bo nie byłam pewna czy to mi się w ogóle spodoba. Wiem, że z regularnymi kamieniami pracuje się łatwiej, więc zdawałam sobie sprawę, że te nieregularne mogą sprawić mi trochę kłopotu. Dlatego starałam się wybrać takie, aby przynajmniej podstawa była płaska, zdatna do przyklejenia do podkładu. Okazało się jednak, że te zwyklaczki są bardzo wdzięcznym obiektem do ozdabiania, bo są niesztampowe i same nadają pracy kształt. Oplatając je nie nudzę się, a to ma dla mnie ogromne znaczenie w zabawie z koralikami. Wśród tych kamyczków znalazł się najmniej urodziwy zwykły brązowy kamyk, ale był płaski i w związku z tym nadawał się do moich ćwiczeń. I tak sobie z nim poradziłam:





Pomyślę jeszcze o wypleceniu pasującego sznura koralikowego, żeby wisior i sznur były kompletem.

Pozdrawiam Was serdecznie :)
Miłego dnia :)

czwartek, 16 października 2014

Skromnie

Po pierwszym wisiorze wykonanym haftem koralikowym, który wyszedł mi bardzo wypasiony, spróbowałam czegoś mniejszego i skromniejszego. Chciałam, aby wielkość wisiora była niewiele większa od kamienia, który będzie głównym akcentem ozdoby. Kamień jest w kolorze bordo z rudawymi plamami, dlatego użyłam tu koralików hematytowych, szarych i bordowych. Te ostatnie na zdjęciu przyjęły jednak brązowy odcień. Wisior ma rozmiary ok. 4,3x3,5 cm.








Bardzo Wam dziękuję za tyle pozytywnych komentarzy pod ostatnim postem - zrobiło mi się niesamowicie miło :)
Życzę Wam udanego dnia :)


wtorek, 14 października 2014

Haft koralikowy - wisior

Jak to często u mnie bywa, naoglądam się różnych prac na blogach biżuteryjnych i nachodzi mnie ochota, aby spróbować zrobić to, co podpatrzyłam u innych. Tym razem nie mogłam się powstrzymać i musiałam spróbować haftu koralikowego. Najpierw jednak przeszukałam internet w poszukiwaniu informacji na ten temat. Po pierwsze dokładnie przyglądałam się zdjęciom prac wykonanych tą techniką, po drugie poszukałam tutoriali dostępnych na stronach internetowych. Przydatny był również kurs haftu chaotycznego w ostatnim numerze magazynu Beading Polska. Nie bez powodu podaję te informacje - chcę się odnieść do mojego ostatniego postu i pokazać, że wszystko bez zbytniego wysiłku da się znaleźć w sieci i nie tylko.

A teraz przedstawię efekt moich poczynań:




A tak wyglądają plecki:


Wisior jest dość duży, mierzy ok. 6x5,3 cm. Nadałam mu nazwę "wisior ćwiczebny", bo szyjąc go chciałam wypróbować różne techniki przyszywania koralików, poćwiczyć przyklejanie i obszywanie kaboszonu oraz wykańczanie pracy. Moim zamiarem było jednak, aby to co stworzę dało się nosić. I według mnie cel osiągnęłam.
A jeśli ktoś ma jakieś uwagi techniczne, to chętnie je przeczytam.

Pozdrawiam wszystkich cieplutko i życzę miłego dnia :)





sobota, 4 października 2014

Ręce opadają...

Zadziwiają mnie niezmiernie osoby, które proszą mnie w mailach o gotowe wzory, schematy i opisy. I nie dziwi mnie fakt, że ktoś chce wiedzieć jak wykonać daną rzecz, ale to, że kompletnie nie wykazuje się choćby minimalną chęcią sprawdzenia, czy taki schemat jest dostępny w internecie, książce, gazecie itd. Takie osoby wymagają ode mnie, abym z jakichś nieznanych mi przyczyn poświęciła swój czas i energię na to, aby podać im gotowca na tacy. Dlaczego obcemu kompletnie człowiekowi mam na maila przesyłać wzory? Czy takie osobniki nie posiadają odrobiny poczucia przyzwoitości, że to jednak chyba nie wypada? Czy nie mają krztyny dobrego wychowania, które podpowiedziałoby im, że co najmniej dziwne jest pisać prosto z mostu: "proszę mi przysłać na maila ciekawe wzory wraz z opisem, z góry dziękuję" bez przedstawienia się, kilku słów wyjaśnienia co i dlaczego? Czy to naprawdę jest takie trudne odpalić komputer i wpisać w wyszukiwarkę hasło "opisy", "wzory" itd? Czy ja mam za nich to robić? A niby dlaczego? Co z takimi osobami jest nie tak? Czy jest to jakiś rodzaj upośledzenia, że sami nie potrafią? Czy może po prostu uważają, że im się wszystko należy? Roszczeniowość niektórych ludzi zastraszająco rośnie i to mnie poraża i przeraża. Jak takiemu komuś wytłumaczyć, żeby włożył trochę wysiłku i sam coś osiągnął, skoro nawet nie wie o co chodzi i nie rozumie w czym problem. I jak faktycznie taka osoba jest mocno ograniczona skoro nie jest w stanie wykrzesać z siebie odrobiny kreatywności i pomysłowości w szukaniu samych schematów, a co dopiero w wymyślaniu nowych projektów.

I mi się zdarzyło otrzymać pomoc i wyjaśnienia od innych osób/blogowiczek, ale staram się tego nie nadużywać i we własnym zakresie rozwiązywać problem związany z moim hobby. Uważam bowiem, że zasypywanie kogoś mailami z prośbami nie wszystkim musi się podobać. Mam dwie rączki, troszkę rozumu w głowie i sama potrafię znaleźć w internecie interesujące mnie rzeczy. A jak nie znajduję, to robię coś innego, podobnego, albo wcale, ale na pewno nie zawracam innym głowy. Ot co!

05.10.2014
Już nawet nie o to mi w całej tej sprawie chodzi, że ktoś chciałby wzór jakiejś mojej konkretnej pracy, bo to jestem bardziej w stanie zrozumieć. Ale że chce "jakieś wzory", a takich w internecie są tysiące, a może nawet miliony, w dodatku dostępne za darmo, wystarczy tylko ich poszukać. Dlaczego więc ja jestem o takie schematy proszona, to już naprawdę nie mam pojęcia. I głównie o to mi chodzi, że lenistwo i brak refleksji nad swoim zachowaniem niektórych osób jest tak obezwładniające, że ja naprawdę nie wiem co się z ludźmi dzieje. Do głowy by mi nie przyszło pisać do obcej osoby po jakieś opisy i schematy, bo wydaje mi się to po prostu niestosowne. Sama mogę ich poszukać. Nikt tego za mnie nie musi robić.
I to mnie wkurza - brak pomyślunku i kindersztuby, ale za to nadmiernie rozwinięta roszczeniowość u niektórych osobników, którym się wydaje, że wszystko im się należy, a kiedy im się odmawia, to są wielce tym faktem zdziwieni. I oczywiście uważają potem, że oni są w porządku, a ten odmawiający zachował się źle.

Taki przykład może podam: piszę na maila do jakiejś osoby, której zupełnie nie znam, żeby mi podała przepis na smaczne ciasto. Wyobrażacie sobie zaskoczenie adresata? Czy to nie byłoby dziwne? No i właśnie o to mi chodzi!

Ten przykład był dla tych, którzy dalej nie wiedzą o co w tym wszystkim biega ;)))